Ortografia na wesoło

Ortografia na wesoło

Ćwiczenie ortografii wcale nie musi być żmudne czy nudne, a sprawdzanie znajomości zasad ortograficznych nie musi mieć formy typowego dyktanda. Niektórzy językoznawcy nazywają wręcz tradycyjne dyktando formą szkolnego terroru.

A wszystko dlatego, że zmusza ono dziecko do napisania wyrazu – bez względu na znajomość czy nieznajomość jego poprawnej pisowni. Dochodzi do paradoksu: nie wiem, ale piszę, czyli „strzelam”, a może trafię. Glottodydaktyka języka ojczystego wprowadza na przykład możliwość wstawienia okienka ortograficznego, czyli zostawienie miejsca – pustego prostokąta- na literę, która budzi wątpliwości. Dzięki temu uczeń nie utrwala błędnej pisowni. Nauka ortografii powinna być przede wszystkim atrakcyjna, angażująca, wymagająca od uczniów głębokiego przetwarzania. Nauka ortografii i pisowni wyrazów trudnych ortograficznie powinna wykorzystać bodźce wzrokowe i angażować pracę ręki. Dzięki temu połączeniu jest duża szansa na zapisanie się w pamięci trwałego śladu. Pamiętać należy przy tym, że to właśnie pierwszy zapis danego słowa ma tendencję do utrwalania się w naszej pamięci. Nasi uczniowie wiedzą, że można ćwiczyć ortografię, dobrze się przy tym bawiąc. Przekonali się o tym ostatnio uczniowie kl. 4a, którzy podczas zajęć doskonalących umiejętność poprawnej pisowni w zakresie wielkiej i małej litery zagrali w państwa – miasta oraz ortograficzne dobble.