Kasia Jaroszewicz – studentka Oksfordu
Kasia Jaroszewicz – studentka Oksfordu
Kasia Jaroszewicz rozpoczynała swoją edukację w Szkole Podstawowej TAK. Nasi nauczyciele wspominają, że od początku była niesamowicie zdolna i pracowita. Dzisiaj studiuje na Oksfordzie. Ostatnio odwiedziła swoją pierwszą szkołę, by opowiedzieć naszym uczniom o studiowaniu w Wielkiej Brytanii.
Pamiętacie Wielką Salę z filmu Harry Potter? To tak naprawdę jedna z imponujących Oksfordzkich stołówek akademickich. Miasteczko ma niesamowity klimat, na który składają się zabytkowe budynki Oksfordzkich college’ów, otwarte całą dobę biblioteki i odgłosy trenujących wioślarzy.
Przede wszystkim myśleć
Studia na Oksfordzie to wielka intelektualna przygoda. Każdy może czerpać z tych studiów pełnymi garściami. Studenci tej uczelni mogą chodzić na wszystkie interesujące ich wykłady – niezależnie od studiowanego kierunku. Te odbywają się w pierwszej części dnia. Po lunchu rozpoczynają się spotkania z tutorem, w których 3-4 studentów dyskutuje z naukowcem na zadany temat. Podobno dobry tutorial poznaje się po tym, że studenci ze swoim tutorem lądują po 3-4 godzinach dyskusji w pubie, by kontynuować rozmowę.
Przed niemal każdym takim spotkaniem trzeba napisać esej, do którego otrzymujemy wyczerpujący komentarz. Pisanie esejów to najbardziej czasochłonna część studiowania. Podczas wykładów i tutoriali studenci otrzymują wskazówki, gdzie szukać wiedzy. Jednak odnaleźć i przetworzyć muszą ją na własną rękę. Pisanie esejów uczy samodzielnego myślenia, wyciągania wniosków i krytycznej analizy wiedzy, do której udało się na własną rękę dotrzeć.
Miejsce nastawione na interakcje
Na Oksfordzie wszyscy są siebie bardzo ciekawi. A niektóre rozwiązania bardzo sprzyjają międzyludzkim interakcjom. Jednym z nich jest tradycja spożywania posiłków na akademickich stołówkach. Oksford podobno słynie z bardzo dobrego jedzenia, co na Wyspach Brytyjskich nie jest wcale takie oczywiste. Stowarzyszenia uczelniane organizują mnóstwo imprez i spotkań. Jedną z ciekawych tradycji, o której opowiadała Kasia są tzw. formale (ang. formal – oficjalny). To organizowane średnio raz w tygodniu spotkania, na które przychodzi się w todze z butelką wina i znajomymi. W tych tradycyjnych spotkaniach przy świecach uczestniczy kadra profesorska, często gości też chór akademicki. Na stołach ląduje często bardzo wykwintne jedzenie. Kasia najmilej wspominała przepiórki.
Jak dostać się na Oksford?
Nasza absolwentka zawsze podążała za swoimi zainteresowaniami. A te na przestrzeni ostatnich lat mocno zakotwiczyły wokół Ameryki Południowej i świata latynoamerykańskiego. W bieżącym roku akademickim rozpoczęła studia literatury hiszpańskiej i portugalskiej w Merton College w Oksfordzie.
Żeby się tam dostać, Kasia już w październiku roku poprzedzającego rozpoczęcie studiów musiała złożyć aplikację. W czterech tysiącach znaków napisać, dlaczego nadaje się na wybrane studia. Podać przewidywane oceny maturalne i dołączyć list rekomendujący od jednego z nauczycieli. Znalazła się w gronie kandydatów zaproszonych na rozmowy. Spotkanie z komisją rekrutacyjną sprawdzało głównie umiejętności w zakresie argumentacji, wyciągania wniosków, umiejętności obrony własnego zdania. Nie ma tam żadnych pytań o daty, ani próśb o podawanie definicji. Po rozmowie trzeba napisać esej. Tym, którzy wypadli przekonująco, komisja składa ofertę. Jeśli na maturze osiągną zakładany w ofercie wynik, zostaną przyjęci na studia. Kasi się to udało.
Skąd pieniądze na studia?
Studia na Oksfordzie nie należą do najtańszych (ok 45 tys. zł na rok), jednak sposób ich finansowania jest bardzo sprzyjający studentom. Niemal każdy bierze tzw. pożyczkę rządową z bardzo niskim oprocentowaniem. Oczywiście pożyczkę trzeba będzie oddać, jednak jej spłacanie jest bardzo elastyczne i zależy od aktualnych dochodów absolwentów. Po podjęciu pracy państwo potrąca z pensji niewielkie sumy, ale tylko jeśli się ma dochody powyżej 21 tys. funtów rocznie.
Plany na przyszłość
W przyszłości Kasia ma nadzieję zająć się tłumaczeniem symultanicznym. Jednak sama przyznaje, że te plany mogą się jeszcze diametralnie zmienić. Przecież to ledwie początek wielkiej intelektualnej przygody, w której człowiek uczy się świata, ale też coraz lepiej poznaje siebie.
Kasia Jaroszewicz po ukończeniu Szkoły Podstawowej TAK i Publicznego Gimnazjum nr 9 w Opolu Kasia trafiła do Liceum nr 3 w Opolu. Jednak już w pierwszej klasie liceum złożyła podanie o stypendium w Towarzystwie Szkół Zjednoczonego Świata. Dzięki stypendium dwa ostatnie lata liceum spędziła w szkole z internatem w Wielkiej Brytanii, Downside School, gdzie zdała angielską maturę A-Levels z trzech przedmiotów: historii, literatury angielskiej i hiszpańskiego (oraz „małą maturę” z psychologii, po roku nauki).
W szkole jej największym hobby był śpiew w kościelnym chórze i udział w musicalu „Upiór w Operze”, gdzie zagrała jedną z ról (Mme Giry). W tym czasie rozwinęło się jej zainteresowanie Modelowymi Obradami ONZ, czyli MUN. Brała udział w MUNach w Wielkiej Brytanii i w Polsce. W zeszłym roku na opolskim SILMUNie przewodniczyła komitetowi ekonomiczno-społecznemu.